Tekst pochodzi ze strony: http://www.wiescgminna.chmielnik.pl

Wieść Gmina Chmielnik

 Wieść Gminna 2/2014

Kulturalny KOT- część II Z pamiÄ™tnika KOTa Marcisia… 


Kolejne miasto na naszej liÅ›cie odfajkowane. Siedemnastego maja odwiedziliÅ›my Lublin – najwiÄ™ksze po wschodniej stronie WisÅ‚y, urokliwe miasto z zachwycajÄ…cym Deptakiem. Chyba nie ma osoby w naszej grupie, której by nie zachwyciÅ‚. Odnowione kamienice, Igor SkarżyÅ„ski (polecamy posÅ‚uchać na YouTube) grajÄ…cy na ulicy i to grajÄ…cy dla nas, ale o tym później, wspaniaÅ‚e koÅ›cioÅ‚y, budynki majÄ…ce zaplecze historyczne. Jedynym minusem sÄ… kebabiarnie. Na każdym rogu, w co drugiej kamienicy widnieje szyld: KEBAB! Grrr.

Wsiadamy do busa pod GBP okoÅ‚o 9:10. Podróż mija nam szybko, chociaż równinny krajobraz za oknem busa nudzi nas. Przyjeżdżamy koÅ‚o godziny 12:00. Na parkingu odbywa siÄ™ jakiÅ› zlot fanów dwóch kół bo motocykle zajmujÄ… pół placu. Szybko udajemy siÄ™ w spokojne miejsce, blisko darmowych toalet gdzie robimy sobie makijaż – kocie noski, wÄ…sy. Idziemy już coraz mniej pewnym krokiem na miejsce, gdzie ustaliliÅ›my zorganizować to wszystko, miejsce przed ratuszem. Panowie policjanci już siÄ™ niecierpliwiÄ…, bo spóźniamy siÄ™ troszeczkÄ™. Zaczynamy taÅ„czyć i już stres odchodzi. PrzeÅ‚amujemy siÄ™, zapraszamy przechodniów do wspólnej zabawy, zarażamy radoÅ›ciÄ…, przyciÄ…gamy na siebie uwagÄ™. W miÄ™dzy czasie, cztery osoby przeprowadza sondÄ™ ulicznÄ… nieopodal, rozdajÄ…c przy tym ulotki. Z ich relacji wiem, że mieli co robić. Wróćmy jednak na nasz placyk. Przechodnie zwalniajÄ… przechodzÄ…c obok tak samo ubranej mÅ‚odzieży. Kilkoro wÅ‚Ä…cza siÄ™ do taÅ„ca, z kilkoma osobami wdajemy siÄ™ w dyskusjÄ™ lecz najciekawszÄ… odbyliÅ›my z trójkÄ… Hiszpanów. Nasz angielski jest naprawdÄ™ do podszkolenia. OkazujÄ… siÄ™ wspaniaÅ‚ymi ludźmi, otwartymi, próbujemy rozmawiać, na pewno kaleczÄ…c jÄ™zyk angielski, próbujemy nauczyć ich naszego taÅ„ca co szybko siÄ™ udaje. Później okazuje siÄ™, że i Lublin nie jest taki duży, bo spotykamy ich znowu. PodchodzÄ… do nas starsze osoby. Jedna pani twierdzi, że kilkadziesiÄ…t lat temu i ona ze swoimi podopiecznymi robiÅ‚a podobne akcje we… Lwowie, jedna dziÄ™kuje nam bardzo, za to że jesteÅ›my, że robimy tak wspaniaÅ‚e rzeczy. Stwierdza, że jesteÅ›my cudowni. Nasz czas dobiega koÅ„ca. Spotykamy mężczyznÄ™ z okolic Rzeszowa. Jak sam o sobie mówi – dziecko ulicy. Wdajemy siÄ™ z nim w rozmowÄ™, zabawiajÄ…c przy okazji jego psa. Robi nam siÄ™ ich szkoda ale nie wyglÄ…dajÄ… na smutnych. Zaczyna siÄ™ burza i ulewny deszcz. Chowamy siÄ™ pod dachem ratusza ale i tu dopadajÄ… nas pojedyncze krople. I znów spotykamy siÄ™ z wielkim sercem pana (chyba) Andrzeja – portiera tego budynku. Zaprasza nas do Å›rodka, proponuje toaletÄ™, udostÄ™pnia nam salÄ™ posiedzeÅ„ Rady miasta Lublin, która wyglÄ…dem przypomina IzbÄ™ Lordów. Przestaje padać. Jest coÅ› po godzinie 15:00, głód daje o sobie znać. Rozdzielamy siÄ™ i szukamy restauracji. Ja i moi kompani, w natÅ‚oku kebabiarni szukamy jakiegoÅ› miejsca z domowym jedzeniem. Na miejsce z pysznymi i tanimi potrawami naprowadzajÄ… nas studentki. Zamawiamy naleÅ›niki, które sÄ… pyszne i piÄ™knie podane. Po skoÅ„czonym posiÅ‚ku, udajemy siÄ™ do busa. Po drodze zaprzyjaźniamy siÄ™ z Igorem Skrarżynskim – mÅ‚odym muzykiem, który Å›piewa dla nas utwór „Use somebody”. Jego gÅ‚os i dźwiÄ™ki wydobyte z gitary wprawiajÄ… nas w zachwyt i dreszcze. Jedziemy do Opery, a tak dokÅ‚adniej do miejsca, gdzie w czasie remontu wystawiane sÄ… sztuki. Przebieramy siÄ™ w galowe stroje. Zaczyna siÄ™ nasza pierwsza operetka. Historia ksiÄ™cia Edwina zakochanego w Sylvie – przepiÄ™knej i przepiÄ™knie Å›piewajÄ…cej Å›piewaczce. Sztuka dzieli siÄ™ na trzy części, pierwsza nas nie zadowala, lecz druga i trzecia zachwyca. JesteÅ›my do koÅ„ca, chociaż obawialiÅ›my siÄ™, że bÄ™dziemy musieli wyjść wczeÅ›niej. Owacje na stojÄ…co, to ostatni punkt naszego programu. Wracamy do Chmielnika przed północÄ…. JednogÅ‚oÅ›nie stwierdzamy, że to byÅ‚ bardzo udany dzieÅ„. Jednych otworzyÅ‚ na ludzi, pozwoliÅ‚ siÄ™ przeÅ‚amać, innym zapadÅ‚ w pamięć jako dzieÅ„ spÄ™dzony ze wspaniaÅ‚ymi ludźmi, we wspaniaÅ‚ym miejscu. I chociaż kilka rzeczy w naszej grupie nie zagraÅ‚o na 100 procent to i tak spisaliÅ›my siÄ™ na 5!

Marcin Nizioł